Pages

piątek, 31 grudnia 2010

SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU


Kochani
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku
Duzo zdrowia, zadowolenia i robotkowania
Basia

czwartek, 30 grudnia 2010

Swieta, Swieta i po Swietach

Tak sie wlasnie czuje. Swieta, Swieta i po Swietach. Wiem, ze przeciez jeszcze Nowy Rok przed nami i Sylwester i w ogole mam jeszcze pare dni wolnego z pracy. Jakos mi tak smutno. Mysle, ze czuje sie tak dlatego, ze moja przyjaciolka z mezem nie beda mogli do nas przyjechac na Sylwestra. Jestem bardzo zawiedziona bo nie widzimy sie czesto i bardzo sie przygotowalam na to spotkanie. Jej maz niestety bedzie musial pracowac w Sylwestra i Nowy Rok. Oni mieszkaja okolo 100 kilometrow ode mnie wiec nie spodziewam sie ze przyjada tylko na chwile, bo to przeciez Sylwester. Dowiedzialam sie wczoraj i tak mi jakos smutno. Nie majac tutaj najblizszej, a nawet dalszej rodziny bardzo cenie prawdziwa przyjazn. Mam tutaj tylko dwie bliskie osoby, na ktore moge liczyc i mysle ze tak juz zostanie. Tak wiec Sylwester nie bedzie za bardzo ciekawy. We wtorek juz do pracy i wszytko zacznie sie od nowa. Dziergalam, ale nie tak duzo jak myslalam ze bede. Oto spozniony i jeszcze nie wreczony prezent. Czarny szalik robiony najpierw jako szyjogrzej, a pozniej na zyczenie przerobiony na szalik, ale z tym samym wzorem


Na drutach mam teraz nastepny szalik prezent dla meza tej przyjaciolki, o ktorej wspomnialam. Juz prawie skonczony ale jak sie wczoraj dowiedzialam ze nie przyjada to sie do niego zniechecilam. Dzisiaj zawezme sie i skoncze go, tak na wszelki wypadek :). Wzor z Ravelry, nie jest bardzo skomplikowany i na tym etapie szalika (prawie skonczony :)) moge go juz robic nie patrzac na schemat.

 Moje Swieta byly dosc mile.Pietnastoletnia siostrzenica mojego meza przyjechala do nas na Swieta z Francji. Podpatrywala mnie i zachwycala sie moim dzierganiem. Zapytalam czy chcialaby sie nauczyc i powiedziala ze tak. Mialam w domu troche zwyklego akrylu ktory mnial byc przeznaczona na naklejane wlosy do wyklejanki dla mojego syna do szkoly. Pomyslalam sobie ze dziewczyna moze zaczac z akrylu, bo nie spodziewalam sie cudow po pierwszym razie. Bardzo sie mylilam.Nauczyla sie prawych i lewych oczek i zaczela szalik dla siebie. Jestem pod wrazeniem bo pokazalam jej oczka w wigilie i ma juz tyle tego szalika (zlozony trzy razy)

 Oczka wychodza jej ladne i rowne jak na pierwszy raz. Juz prawie ten szalik skonczyla i ma nadzieje, ze zdaze jej pokazac jak zakonczyc oczka zanim pojedzie. Jedzie juz jutro.
Wydaje mi sie ze ja zarazilam i juz jest uzaleniona, bo potrafi siedziec godzinami i dziergac ten szalik.
Jej nastepnym planem bedzie kocyk  :)

Ja wracam do mojego dziergania. Wychodzic mi sie nie chce nidgdzie, poza tym wszedzie pelno ludzi, bo wszedzie wyprzedaze. Ocieplilo sie i jest okolo 8 stopni powyzej zera oczywiscie :)
Pozdrawiam wszystkich

sobota, 25 grudnia 2010

Wesolych Swiat



Wszystkiego co najlepsze z okazji Swiat Bozego Narodzenia dla wszystkich ktorzy czytaja i odwiedzaja.
Pozdrawiam goraco

środa, 22 grudnia 2010

Prezenty wydziergane

 Prezenty czesciowo wydziergane. Nie wszystkie ale te ktore musialy byc wreczone na poczatku tygodnia. Moja grypa powrocila i nie czulam sie za dobrze praktycznie do dzisiaj. Teraz jak sobie mysle jak sie czulam i jak dluga ta grypa trwala zastanawiam sie czy to nie byla ta "swinska grypa" o ktorej sie tak duzo slyszalo w tamtym roku. Czulam sie na prawde okropnie i nic mi sie nie chcialo. Stawy mnie bolaly i czulam kazdy miesien. Nigdy nie opuszczam pracy a tym razem nie dalam rady pojsc. Wszyscy wiedzieli ze musialam naprawde byc chora skoro sie nie pojawilam. Jak mnie zobaczyli na drugi dzien wyslali mnie od razu do domu.
Musialam byc bardzo chora bo w poniedzialek w ogole nie ruszylam drutow. Nie mialam ochoty na nic. Dzisiaj jest juz o wiele lepiej i mam nadzieje ze juz tak zostanie az do Swiat. Zaopatrzylam sie w polskim sklepie w ser bialy, sledzie i chleb. Nie jade w tym roku do Polski a to i pewnie lepiej ze wzgledu na pogode. Nie wiem czy w ogole moglabym doleciec.

Tak prezentuje sie moj szalik, a w zasadzie to juz nie moj, ktory wydziergalam dla kolezanki na Secret Santa. Bardzo sie podobal i kolezanka nie mogla uwierzyc ze to wydziergany recznie.


 Uwielbiam dawac prezenty, szczegolnie te ktore sie podobaja. Lubie dawac moje dziergadla,  szczegolnie tym osobom ktore doceniaja ogrom pracy i planowania ktore wklada sie w wydzierganie kazdego projektu.



Pamietacie czarnego szyjogrzeja? Otoz, musialam go pruc bo osoba, ktora go miala dostac wolala sie nim otulic dwa lub trzy razy a nie tylko raz. Czego sie nie robi zeby zadowolic przyjaciol. Teraz dziergam szalik i jestem w polowie. Mam nadzieje ze dam rade prze 24 grudnia.
Czuje ze w ogole nie jestem gotowa na te Swieta. Tutaj tak jakos sie nie czuje tego ze sie zblizaja. Pewnie nie wiecie co mam na mysli :) Oczywiscie ozdob, i piosenek swiatecznych tutaj nie brakuje, ale nie jest "polsko", jesli wiecie o czym mysle. Dla mnie brakuje tej Swiatecznej atmosfery. Nie wiem czy to ja nie moge stworzyc takiej samej atmosfery jaka mialam w domu bo sie juz calkowicie zangielszczylam czy co? Zagraniczy maz pewnie tez nie bardzo pomaga bo pierogow nie lubi a i za barszczem nie przepada :) Pomimo tego pozostajemy bezmiesni kazdego roku w Wigilie. Bede miala pierogi, uszka i barszcz bo moj syn za nimi przepada. Polska krew :)
Zaczelam juz pakowac prezenty dla mojego syna, ale nawet to nie wprowadzilo mnie w swiateczny nasroj. Bede miala wolne w pracy od 25 grudnia do 5 stycznia to bede sobie nareszcie mogla dziergac za wszelkie czasy. Zabieram sie za skarpety

A to juz sweterek dzidziusiowy, Bylam z niego calkiem zadowolona jak go "oddawalam" kolezance, ktora chciala go dla swojego siostrzenca. Pomyslalam ze bedzie to pewnie bardzo cieply prezent gwiazdkowy.




A to dzidziusiowy w calej okazalosci. Szkoda, ze nie dalo rady zrobic zdjecia na wlascicielu


Pozdrawiam wszystkich. Mam jeszcze zamiar napisac przed Swietami

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Anioly, grypa i prezenty gwiazdkowe

Nie mam w ogole nastroju swiatecznego a to dlatego ze od piatku jestem uziemiona. Nie sniegiem tym razem ale grypa. Wyciagnelam moje ozdoby swiateczne w zamiarze ubierania choinki i znalazlam moje anioly z tamtego roku a moze i sprzed dwoch lat temu. Bardzo je lubie a prezentuja sie doskonale w mojej czerwonej jadalni :)

Reszta bedzie o moich prezentach swiatecznych i male zdjecie czegos co wydziergalam ale nigdy nie fotografowalam. 
Szal juz prawie gotowy zostal mi jeszcze tylko jeden motek welny. Nie wiem jak go bede blokowac bo jest bardzo dlugi. Nie mam pomyslu na blokowanie dlugich szali. Moze wy mozecie udzielic jakiejs dobrej wskazowki?
Szal potrzebny mi na prezent na 22 Grudnia wiec sie nie stresuje bo prawie gotowy. 


 Nastepny jest dzidziusiowy prezent. Sweterek dla 9 miesiecznego malucha. Przody i tyl skonczone teraz tylko rekawy i kaptur. Guziki mam, drewniane kolki.
Wzor na ten sweterek to calkowicie moja kompozycja warkoczy chyba wszyskim znanych.

 Zwykly ryzyk, maly pojedynczy warkoczyk i ten grubszy z ryzem w srodku. Jak ktos bylby zainteresowany wzorem dajcie prosze znac.



A to moj pierwszy chyba wzor ktory sledzilam z Ravelry. Pokazywala go juz Antosia w swoim blogu i bardzo mi sie spodobal. Antosia robila go z pieknej dzinsowej wloczki.




Ja robie moj na prezent z czarnej welny  bo wiem ze osoba dla ktorej,  go robie chce czarny szalik. Po raz pierwszy korzystalam z angielskiego wzoru i nawet niezle poszlo (pewnie dlatego ze wzor bardzo prosty hihi). Smieszne moze sie wydac ze bedac juz w tym kraju prawie 10 lat nigdy nie czytalam angielskich wzorow. Oczywiscie nie mam problemow z jezykiem, ale z tym jak te wzoru sa tutaj opisane. Juz wczesniej pisalam ze wychowalam sie na Polskich gazetkach i ciezko mi sie przestawic. Nie lubie zmian, a to pewnie zwiazane jest z moim postepujacym wiekiem ha ha :)
Oto moja wersja. Strasznie sie zwinal ale jak nabiore oczka na okolo to chyba wszystko bedzie ok.

 
A to jest nastepny prezent swiateczny, wiem ze kolor chciany i lubiany. Mam  nadzieje ze wzor sie tez spodoba. Wzor tak samo jak dzidziusiowy calkowicie moja tworczosc. Pewnie myslicie ze wzielo mnie za warkocze. Lubie warkocze w szalikach i swetrach dzieciecych. Anglicy tez chyba lubia warkocze  bo zawsze wszystko chca z warkoczami


Na koniec cos czego jeszcze nie ujawnilam. Nie ujawnilam bo nie bylo komu zdjecia zrobic. Zdjecie najlepiej by sie prezentowalo na ludziu bo ten caly karczek ma opadac na ramionach, a na zdjeciu tego tak bardzo nie widac. Obiecuje ze zrobie sobie zdjecie jak okazja sie nadarzy. Piszac ten blog zdalam sobie sprawe z tego ze moj nalog sie nie polepsza tylko sie pogarsza i nie ma juz dla mnie ratunku.  Chce te wszystkie projekty skonczyc i zaczac nowe. Mam tyle pomyslow ze az mnie glowa boli :)


Pozdrawiam wszystkie uzaleznione. Dobrego tygodnia zycze :)

niedziela, 5 grudnia 2010

GRANATOWO MI

Ten tydzien byl okropny. Pare centymetrow sniegu przerodzilo sie w okolo 20 cm. Mialam problemy z dostaniem sie do pracy, moj samochod nie chcial zapalic a szkola mojego syna zostala zamknieta na caly tydzien. Snieg juz sie topi i prawnie caly znikna. Mam nadzieje ze ta sytuacja sie nie powtorzy bo powoduje chaos i nie mam wystarczajaco duzo energii zeby przechodzic przez to samo od nowa.
Na polu robotkowym duzo sie dzieje. Mam wiele projektow rozpoczetych i wiele planow na prezenty gwiazdkowe. Nie wiem czy dam im wszystkim rade przed swietami.
Na razie skonczylam szalik do kompletu dla mojego syna i prezentuje sie tak :)



 Bardzo granatowo u mnie dzisiaj. Moj prezent gwiazdkowy dla kolezanki z pracy prezentuje sie tak.
Troche inny niz oryginalny wzor Flaming Flowers, bo jak juz wczesniej wspominalam nie wiem czy mi wloczki wystaczy



A tak wyglada w zblizeniu


Na ten projekt ktory wlasnie widzieliscie mialam zamiar kupic specjalnie wloczke. Wloczke kupilam. Piekna recznie farbowana welne od Pimposhki http://www.pimposhka.blogspot.com/
Jak ja zobaczylam na "zywo" to nie moglam sie oprzec i postanowilam pozostawic ja dla siebie na cos bardzo slicznego. Kupilam wzor na Ravelry ale go jeszcze nie rozpracowalam (to znaczy nie rozrysowalam na schemat, bo tylko tak mi najlatwiej). Welna jest piekna, miekka i kolor jest dokladnie taki jaki chcialam bo farbowany na zyczenie. Patrzcie jak sie prezentuje


 Kolor jest troszke inny niz na zdjeciach, bardziej szary


Jestem bardzo zadowolona z tej welny i polecam ja  wszystkim.

Nastepnym razem ma nadzieje ze zaprezentuje moj bialy plaszczyk i sweterek dla dzidziusia kolezanki, bo nastepny w planach na szybko
Pozdrawiam cieplutko

wtorek, 30 listopada 2010

BIG FREEZE

Swiat zwariowal bo w Anglii spadl centymetr sniegu. Szkoly pozamykane, ludzie nie ida do pracy. Smieci nie zabrane, poczta nie dostarczana bo na chodnikach i ulicach lezy 1cm bialej warstwy, ktora przeraza wszystkich. Smiesne to naprawde. W porownaniu do Polski to na prawde nie wiem czego ci ludzie panikuja. Coz, nic na to nie poradze. Ja do pracy sie wybieram. Na szczescie maz pracuje na pozniej to zostanie z synem. Tak wyglada moja ulica z okna 




A tak moj samochod. Ten caly straszny snieg sie juz topi w trakcie pisania tego posta :)


Na reszcie :))))) zrobilam ta czapke dla mojego biednego dziecka. Szalik juz tez w robocie.



A tak sie prezentuje na malym wlascicielu. Jest wystarczajaco "chlopieca" i nie wyglada jak dla dziewczyny
wiec jestem zadowolona. Czapka bedzie noszona i lubiana. Polowa sukcesu za mna, szalik sie podoba ufff.



 A to moj nowy projekt. Szal  Flaming Flowers. Wzor z Ravelry, ale rowniez jest dostepny na http://dagi35.blox.pl/strony/flamingflowers.html Musialam go troche zmodyfikowac bo nie wydaje mi sie ze mam wystarczajaca ilosc wloczki.


 Na razie tylko poczatek ale bedzie postepowal bardzo szybko bo to present na Secret Santa dla jednej z kolezanek z pracy




Na razie to tyle ide zmagac sie ze sniegiem i mrozem. Wolalabym sie zaszyc gdzies z drutami i kawa :) Pozdrawiam

piątek, 26 listopada 2010

Totalne wyczerpanie

Jestem tak zajeta w pracy i tak wyczerpana emocjonalnie ze nawet przygotowania swiateczn,e ktore tutaj juz sie odbywaja pelna para mnie nie ruszaja.
Ostatnio sie zajmowalam szalikiem i czapka dla mojej kolezanki. Szalik nawet nie taki zly musze przyznac, chociaz robiony bez wzoru. Z czapki nie jestem w ogole zadowolona i chyba idzie do sprucia.


Zdjecie nie bardzo ciekawe bo jestem na nim troche zmeczona. Czapka nawet fajnie sie uklada ale  wydaje mi sie za duza i boje sie ze sie rozciagnie. Poza tym zrobilam ja ze szwem i zastanawiam sie dlaczego. Jakos tak  zaczelam robic i nie pomyslalam zeby zrobic bezszwowo. Tak wiec czapka definitywnie idzie do sprucia. Wzor zostanie taki sam tylko zrobie ja na mniejsza liczbe oczek i bez szwa.



Tak wyglada w zblizeniu. Wzor bardzo prosty troche oparty na szaliku. Jak ta czapke spruje to musze chyba jeszcze dodac po jednym warkoczu zeby ja urozmaicic. Bede prula jutro. Moj bialy plaszczyk jeszcze potrzebuje rekawow i guzikow. Czarna tunika miala swoj pierwszy "wystep" ale nie mialam kamery aby uchwycic ten moment :)


Ten komplet dla dzidziusia juz tu kiedys pokazywalam. W zasadzie to nie byl to komplet ale tylko buciki i to nie wykonczone. Caly komplecik zostal zrobiony na szydeku i juz znalazl swojego malenkiego wlasciciela.



Chyba zaczne teraz wiecej robic na szydelku. To mala probka wzoru na sweter ktory planuje zaczac zaraz po bialym plaszczyku. Niech ten zostanie niespodzianka.


A to mala reklama. Wiem ze wiele z was zachwala zelety dutow KP. Ja chcialam wyprobowac jakie sa i zaczelam od drutkow do warkoczy. Musze przyznac ze sa rewelacyjne i slicznie wygladaja. Chyba zakupie pare sztuk w niedalekiej przyszlosci.


Jutro zaczynam wreszcie czapke dla syna. Zapowiadaja snieg a on sprul swoja stara czapke i juz sie nie nadaje do noszenia. Wzor na nia chodzi mi po glowie. Nie bede korzystala z gotowych wzorow. Postaram sie pokazac rezulaty  czapki w niedziele.
Pozdrawiam
Milego weekendu dla wszystkich


poniedziałek, 15 listopada 2010

Furry Friends

 Chcialabym przedstawic moich malych futrznych przyjaciol. To Jimmy i Jeremy swinki mojego syna. Kupilam je dla niego na urodziny jak mialy 6 tygodni i sa z nami juz od trzech miesiecy. Jak widzicie sa pocieszne i bardzo przyjazne. Moj syn mial sie nimi zajmowac, czyscic klatke i je karmic, ale oczywiscie ja musze zjmowac sie wiekszoscia. Prawde mowiac nie mam nic przeciwko temu.


Jeszcze raz dziekuje Antosi za to ze powiedziala mi o Ravelry. Nigdy wczesniej nie przegladalam stron internetowych w poszukiwaniu wzorow na druty i musze przyznac ze bardzo mi Ravelry przypadlo do gustu. Bede dziergala male legowisko dla moich futrzakow. Mam nadzieje ze je polubia a wzor znalazlam wlasnie na Ravelry.

Pamietacie jak pisalam o czapce dla mojego syna? Niestety jeszcze sie za nia nie wzielam. Wydziergalam za to sweter zapinany z wzorami "z glowy". Moj syn jest zachwycony



A tak wyglada w przyblizeniu


A szalik ktory robilam dla mojej kolezanki prezentuje sie jak na zdjeciu. Na zywo kolory bardziej wyrazne. Nie wiem czy cos nie tak z moim aparatem czy to swiatlo jakos tak dziwnie zawsze pada ale kolory nigdy nie wychodza tak jak powinny byc.


Mam nadzieje ze sie jej spodoba




Z blogu na szybko pozdrawiam serdecznie :)



poniedziałek, 8 listopada 2010

Nie znosze poniedzialkow

Nastepny tydzien i nastepny poniedzialek. Czas leci i teraz nawet predzej niz by sie chcialo. W pracy okropne stresy tak wiec nie moge sie doczekac zeby wrocic do domu i rozsiazsc sie w fotelu z moimi robotkami. Maz narzeka ze "zagracam dom tymi wszystkimi wloczkami", ale nic na to nie poradze bez robotek ani roz.
A tak wyglada moja skonczona tunika. Calkiem ciekawie wyglada ubrana ale na zdjecia musze poczekac do weekendu bo na razie za ciemno.

A to szalik ktory zaczelam dla mojej kolezanki ktora ma urodziny w tym tygodniu. Wzor podpatrzylam na Ravelry dzieki Antosi. Dziekuje bardzo. Zapisalam sie i bede uzywac. Ten wzor to w zasadzie podpatrzylam, to znaczy zrobilam patrzac na zdjecie szalika na Ravelry. Wzor byl za darmo to chyba nie jestem w klopocie za "sciaganie".
Pamietacie moj cienki szalik z ozdobnej wloczki?. Bardzo podobal sie mojej kolezance z pracy i obiecalam ze zrobie podobny a wloczke kupilysmy razem. Musze przyznac ze ten kolor wyglada ciekawiej niz moj. Planuje zrobic maly azurek, zobaczymy jak wyjdzie.

Prawdziwe cudo zostawilam na koniec - Rag Bag (torba ze szmatek ). Moze myslicie ze taka torba to nic specjalnego, ale ogromnie mi sie podoba i mam ochote sprawic socie taka sama. Potrzebuje duzo szmatek, grube druty i checi. Mam zamiar wykorzystac stare koszule meza i moje stare podkoszulki. Juz nie moge sie doczekac zeby zobaczyc jak moja torba bedzie wygladac. Ten wzor znalazlam w ksiazce z biblioteki pod tytulem "Simple Knitting" by Erika Knight. Calkiem pozyteczna ksiazka musze przyznac. Pozyczam angielskie ksiazki aby nauczyc sie ich wzorow bo do tej pory korzystalam tylko z gazetek wyslanych przez moja mame.
Do zobaczenia wkrotce.






poniedziałek, 1 listopada 2010

Wirus mnie dopadl

Ufff. Ukonczylam czrna tunike. Jeszcze mi zostalo zszywanie i listewka na dekolt. Zrobie ja szydelkiem i wykoncze sciegiem rakowym. Zaprezentuje tunike po zszyciu mam nadzieje ze da rade na mnie :)






Bardzo mi sie podoba scieg pleciony. Pewnie nie bardzo widac przez kolor i slonce swiecilo jak robilam zdjecie. Troche do bani ale mam nadzieje ze widzicie plecionke.


Bardzo martwilam sie ze wloczki i braknie, ale okazalo sie ze wszzystko zostalo wyliczone perfekcyjnie. Nie zostalo mi wloczki ani nie zabraklo! Pierwszy raz w mojej karierze drutowniczej kupilam dokladnie tyle wloczki ile trzeba. Zuzylam 350gram wloczki Sirdar. Rekawy wygladaja troche smiesznie ale to przez plecionke. Nie cierpie zszywac wiec pewnie ta tunika sobie polezy jeszcze z dwa dni zanim ja zszyje.




A tak w ogole to wirus mnie dopadl. Wirus prucia o ktorym pisala Antosia z Hobby Antosi. Ten ukonczony szalik ktory tu widzicie byl pruty chyba z dziesiec razy. Zaczelam ryzem, nie podobalo mi sie, sprulam. Probowalam roznego rodzaju azury, ale nie podobalo mi sie, Wzorem patentowym nie podobalo mi sie, etc.... az wreszcie wrocilam do ryzu. Na razie mi sie podoba ale nie wiem na jak dlugo :)




Na koniec moj kremowy plaszczyk. Powoli sie wydluza. Wloczke mam to sie nie martwie. Zaczynam sie martwic guzikami. Takie guziki jakie chce to chyba bedzie bardzo ciezko dostac. Marza mi sie kremowe ogromne guziki, koniecznie kwadratowe albo prostokatne, podobne do tych z oryginalnego wzoru. Sprawdzalam w sieci i niestety nie zobaczylam nic co by mi sie podobalo. Mam nadzieje ze cos znajde zanim skoncze. W najgorszym wypadku bede musiala sie usmiechnac do mamy i moze ona cos znajdzie dla mnie ladnego w Polsce :)






A tak wyglada wzor w zblizeniu






Moim nastepnym projektem bedzie szlik, czapka i mitenki dla mojej przyjaciolki ktora ma urodziny 14 Listopada. Ma byc cieply, gruby i z warkoczami. Musze tez sie zabrac za komplet dla mojego syna. Pozdrawiam