Prezenty czesciowo wydziergane. Nie wszystkie ale te ktore musialy byc wreczone na poczatku tygodnia. Moja grypa powrocila i nie czulam sie za dobrze praktycznie do dzisiaj. Teraz jak sobie mysle jak sie czulam i jak dluga ta grypa trwala zastanawiam sie czy to nie byla ta "swinska grypa" o ktorej sie tak duzo slyszalo w tamtym roku. Czulam sie na prawde okropnie i nic mi sie nie chcialo. Stawy mnie bolaly i czulam kazdy miesien. Nigdy nie opuszczam pracy a tym razem nie dalam rady pojsc. Wszyscy wiedzieli ze musialam naprawde byc chora skoro sie nie pojawilam. Jak mnie zobaczyli na drugi dzien wyslali mnie od razu do domu.
Musialam byc bardzo chora bo w poniedzialek w ogole nie ruszylam drutow. Nie mialam ochoty na nic. Dzisiaj jest juz o wiele lepiej i mam nadzieje ze juz tak zostanie az do Swiat. Zaopatrzylam sie w polskim sklepie w ser bialy, sledzie i chleb. Nie jade w tym roku do Polski a to i pewnie lepiej ze wzgledu na pogode. Nie wiem czy w ogole moglabym doleciec.
Tak prezentuje sie moj szalik, a w zasadzie to juz nie moj, ktory wydziergalam dla kolezanki na Secret Santa. Bardzo sie podobal i kolezanka nie mogla uwierzyc ze to wydziergany recznie.
Uwielbiam dawac prezenty, szczegolnie te ktore sie podobaja. Lubie dawac moje dziergadla, szczegolnie tym osobom ktore doceniaja ogrom pracy i planowania ktore wklada sie w wydzierganie kazdego projektu.
Pamietacie czarnego szyjogrzeja? Otoz, musialam go pruc bo osoba, ktora go miala dostac wolala sie nim otulic dwa lub trzy razy a nie tylko raz. Czego sie nie robi zeby zadowolic przyjaciol. Teraz dziergam szalik i jestem w polowie. Mam nadzieje ze dam rade prze 24 grudnia.
Czuje ze w ogole nie jestem gotowa na te Swieta. Tutaj tak jakos sie nie czuje tego ze sie zblizaja. Pewnie nie wiecie co mam na mysli :) Oczywiscie ozdob, i piosenek swiatecznych tutaj nie brakuje, ale nie jest "polsko", jesli wiecie o czym mysle. Dla mnie brakuje tej Swiatecznej atmosfery. Nie wiem czy to ja nie moge stworzyc takiej samej atmosfery jaka mialam w domu bo sie juz calkowicie zangielszczylam czy co? Zagraniczy maz pewnie tez nie bardzo pomaga bo pierogow nie lubi a i za barszczem nie przepada :) Pomimo tego pozostajemy bezmiesni kazdego roku w Wigilie. Bede miala pierogi, uszka i barszcz bo moj syn za nimi przepada. Polska krew :)
Zaczelam juz pakowac prezenty dla mojego syna, ale nawet to nie wprowadzilo mnie w swiateczny nasroj. Bede miala wolne w pracy od 25 grudnia do 5 stycznia to bede sobie nareszcie mogla dziergac za wszelkie czasy. Zabieram sie za skarpety
A to juz sweterek dzidziusiowy, Bylam z niego calkiem zadowolona jak go "oddawalam" kolezance, ktora chciala go dla swojego siostrzenca. Pomyslalam ze bedzie to pewnie bardzo cieply prezent gwiazdkowy.
A to dzidziusiowy w calej okazalosci. Szkoda, ze nie dalo rady zrobic zdjecia na wlascicielu
Pozdrawiam wszystkich. Mam jeszcze zamiar napisac przed Swietami