Pages

sobota, 30 kwietnia 2011

Abrazo x2 i Calais


Witajcie kochane, dlugo sie nie odzywalam, ale duzo sie dzialo i nie mialam czasu. Dziekuje za wszystkie zyczenia i komentarze

Anust dziekuje, nie myslalam o granacie, ale to wydaje sie dobrym pomyslem. Rozwaze :)
Malaala dziekuje, zielen rzeczywiscie super :)
Anulinka dzieki wielkie
Eve-Jank  dziekuje za zyczenia i w ogole za to ze jested i zawsze sie do mnie odzywasz  :)
Anka, Magnolia, Chmurka, Eve dziekuje bardzo za zyczenia Swiateczne
Anonymous (Viola) dziekuje Ci bardzo za odwiedziny i taki przemily komentarz. Jest mi bardzo milo Cie goscic i ciesze sie ze Ci sie moje dziergadlasie podobaja. Dziekuje pieknie


W Anglii okropnie duzo wolnego, a wszystko przez wolne na Wielkanoc, wszystkie dodatkowe swieta zwane "Bank Holiday" no i oczywiscie Krolewski Slub. Ja slubu nie ogladalam w  ogole i nie wybralam sie do Londynu, bo znalazlam sie w calkiem innym miejscu. Calais. Calais to mala miescina niedaleko tunelu La Manche. Pojechalismy tam wczoraj na wycieczke, bo krolowa dala wszystkim dzien wolnego ze wzgledu na slub, co bardzo mi sie podoba. Wyjechalismy rano, przejechalismy kanalem i wyladowali w Calais. Celem naszej wycieczki bylo robienie jedzeniowych zakupow w Calais. Moj maz jest Francuzem i przez niego zakochalam sie we francuskiej kuchni. Co mi sie podoba we francuskim jedzeniu to to, ze jest dosc podobne do polskiego i nie takie tluste i tuczace jak angielskie. Poza tym wino jest dobre i tanie. Szynka jest pyszna i pachnie szynka i nie smakuje jak trociny. Nawet mleko inaczej smakuje. Pewnie pomyslicie, ze jestem zalosna, ale te z Was, ktore mieszkaja w Anglii na pewno beda wiedzialy o czym mowie. Jedna z rzeczy na, ktore czekalam zeby kupic w Calais byl "poule fume", czyli wedzony kurczak. Smakuje swietnie, a moj maz przyrzadza go w jakis taki tajny sposob, ze juz sie w to nie mieszam. Pycha. Wycieczka sie udala. Mamy nastepne trzy dni wolnego, wracamy do pracy we wtorek.

Ja caly czas dziergalam, nawet w samochodzie i w tunelu. Wydziergalam Abarazo, a raczej dwa Abraza. Liliowe powstalo pierwsze jeszcze przed swietami, a niebieskie w drodze powrotnej z Calais. Dobrze mi sie robilo na piatkach. Abraza juz sa zblokowane i gotowe do pojscia do ludzi, bo taki ich cel. Robilam dla kolezanki z pracy. Niebieskie Abrazo bylo bardzo ciekawe kolorystycznie, dzieki Pimposhce. Bardzo sliczny kolor, w robocie bylo widac  jego piekno. Tak prezentuja sie Abraza, razem i  oddzielnie











Dopiero co zblokowane,  jeszcze nitki nie pochowane. Jestem w zasadzie zadowola z efektu koncowego, ale nie moge juz dziergac Abrazo w najblizszej przyszloscie, bo mi sie "przejadlo".
Nastepna na tasmie blekitna bluzeczka dla kolezanki i moja fioletowa bluzka. . Pozdrawiam wszystkich

12 komentarzy:

  1. Abrazo prześliczne.ja takiego nie potrafię.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w Londynie kilka lat temu całe 10 dni ;) I były to najgorsze kulinarnie 10 dni mojego życia. Więc Cię rozumiem ;)
    Szale piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Abrazza przepiękne, cieszę się że wycieczka Ci się udała, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczne szaliczki:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Ciebie pracowita pszczółka Basiu! piękne te abraza, no i piękna pimposhkowa wełenka:-)
    co do angielskiego jedzenia - zgadzam się z Tobą! trzeba kombinować, na szczęście tu są polskie sklepy, z polską kiełbaską, chlebem i innymi polskimi pysznościami:-)
    najbardziej mnie odrzuca tutejszy chleb - padaczka jak dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wykorzystałaś czas !!!!Jadzenie angielskie znam, na szczęście dużo polskich sklepów jest teraz!!!:)Ale jak byłam siedem lat temu na studiach na farmie to była masakra !!!Pół roku na gąbczastym chlebie za 20pensów he he Oszczędzało się :) Muszę kiedyś też wyskoczyć na jakieś francuskie jedzonko :)
    ps.zazdroszczę gotującego męża :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ladne abrazzo jedno jak i drugie ,pozdrawiam magdalena ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. o sliczne, mnie też się przejadło:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna wycieczka. Super,że miło spędziłaś czas.. W samochodzie dziergasz, niesamowita jesteś. Śliczne abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Basiu czy mail podany na Twoim profilu jest aktualny? Pisałam do Ciebie w sprawi sandrowego sweterka, ale wiadomość wróciła się jako niedostarczona. Pozostawiam adres mailowy do siebie chmurka1983@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Basiu, wyspecjalizowalas sie juz w abrazo. Zawsze Ci sie udaja.
    Tez robimy rozne wyprawy w poszukiwaniu polskich smakow i ja zawsze z jakas robotka. Ale dziergac moge tylko, gdy jestesmy na highway i jest rowna jazda.

    OdpowiedzUsuń