Pages

sobota, 26 listopada 2011

Porazka i dzidziusie

Znowu sie opuscilam w blogowaniu :(  Dlatego to porazka. Pamietam jak kiedys prawie co tydzien cos pisalam i wydaje mi sie ze cos tez wiecej dziergalam. Ostatnio jestem okropnie zmeczona. Praca mnie dobija a jak juz skoncze to mi sie nic nie chce. Jak juz zasiadam do dziergania po calym dniu, jak juz z wszystkim sie uporam, to po prostu zasypiam na sofie :( Juz nawet kupilam sobie zelazo i wapno z witamina D bo myslalam ze moze mam anemie albo cos. 
Od ostatniego miesiaca dalam tylko rade wydziergac taki oto komplecic dzidziusiowy. Nie bardzo go dobrze widac, bo zdjecia robione w ciemnosciach a aparat "taki sobie." Ten komplet dla dzidziusia mojej kolezanki. Ona nie chciala wiedziec czy to bedzie dziewczynka czy chlopiec dlatego musialam szydelkowac na bialo, dodalam troche zielonego, bo to moze byc dla dziewczynki i dla chlopca. Ja jednak mysle, ze to bedzie chlopiec, nie wiem dlaczego mam jakies przeczucie. Jenny juz ma jednego pietnastolatka. Roznica wiekowa bedzie spora, ale to nic :)




Sweterek, czapeczka i mitenki zostaly zrobione na szydelku i wykonczone ziolonymi pikotkami.

Zaczelam tez robic kocyk dla tego samego dzidziusia. Mial byc robiony z kawalkow i potem polaczony ale jak juz zaczelam robic to postanowilam kontynuowac. Kocyk jeszcze nie gotowy, robie i robie az bedzie mi sie wydawalo, ze wystarczy na okrycie malego cialka. Podobnie jak komplecic kocyk w kolorach uniwersalnych. 



Kocyk jak juz mowilam nie jest gotowy, trzeba go bedzie tylko zblokowac i juz. Ma byc gotowy na koniec, a raczej srodek stycznia, bedzie gotowy juz jutro :)

Dostalam zamowienie na sweter. Obszerny aran w zielonkawym kolorze. Klienka kupila wloczka, a ja mam wymyslic wzor i robic a na koniec powiedziec jej ile za niego chce. Nie mam pojecia, ja z reguly to nie zarabiam na dzierganiu. Jak cos dla kogos robie to nigdy nie biore pieniedzy.
Napisze o tym jeszce wiecej jutro bo planuje znowu cos napisac i moze strzelic pare fotek nowej wloczce od Pimposhki i tym planom na aranowy sweter.

Ostatnio to Was moje kochane nawet nie odwiedzam, przepraszam, postanawiam poprawe :)

ANTOSIU dziekuje, to prawda, jestesmy juz skazane na dzierganie. Nie wyobrazam sobie zycia bez drutow i szydelka :)
OSLUN dziekuje bardzo, wiem co masz na mysli z kolorami. Zestawienie mi sie generalnie podoba. Aaa w Irlandii, to nie az tak daleko ha ha :)
GOOOCHA dziekuje
MAALA dziekuje Ci bardzo. No wlasnie nie ma mnie czesto, ale jestem! Na razie musi wystarczyc :)
ANTONINO dziekuje bardzo
CHMURKO dziekuje bardzo, no pewnie ze jestem pracus :) nastepna w kolejce lazienka do przerobki hihihi
PIMPOSHKO dziekuje, fakczynie, ze niebieski przewaza, ale mnie to nie przeszkadza. Musialam na chwile zostawic szal przez dzidziusiowe szydelkowanie.Patrze na moja mieciutka czekolade i nie wiem co z niej bedzie hmmm... Czekam z niecierpliwoscia na swieta bo bede miala wiecej wolnego to moze cos wymysle 

3 komentarze:

  1. Śliczny komplecik,kocyk będzie super.Fajne są takie małe rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki komplet dla dzidziusia zrobiłaś, kocyk też zapowiada się świetnie. A w życiu, każdy miewa gorsze okresy. Trzymaj się, miejmy nadzieję, ze przetrwasz i minie. Człowiek może znieść wiele, wiem coś o tym...

    OdpowiedzUsuń
  3. viola- juz dwa razy "wcielo" mi komentarz, nie podobam sie chyba hahahah, dlatego probuje jako anonim.
    Milusi komplecik, ciuszki robione na szydelku maja swoj specjalny urok,
    Kochanie, zmeczenie, uczucie wypompowania, to moze byc wplyw tutejszego klimatu. Moja pani doktor zrobila mi wszystkie badania, zeby dowiedziec sie dlaczego jestem ciagle taka "zdechla", i nic, wszystko w normie. Pani doktor wlasnie sugerowala, ze to moze byc klimat, bo przeciez pochodzimy ze zdecydowanie bardziej suchego kraju, mamy mrozne zimy ale sloneczne a nie takie zgnile jak tutaj.
    Kazala wiecej spacerowac i starac sie lapac kazdy promyczek, nie wiem, czy to cos pomoze...
    Napewno nie zaszkodzi.
    Trzymaj sie kochanie, juz niedlugo lato...

    OdpowiedzUsuń