Witam, witam wszystkich :)
Wiem, wiem nie bylo mnie znowu przez jakis czas. Nie znaczy to jednak, ze juz nie interesuje mnie wloczka i dzierganie. Po prostu nie mam czasu, a jak mam to jestem taka zmeczona ze zasypiam na stojaco.
W ubieglym tygodniu mialam wolne i zabralam sie za pokoj mojego syna. To byl jedyny pokoj w domu, ktory w ogole nie byl dekorowany. Pomyslalam sobie, a tam on jeszcze maly to nie potrzebuje prawdziewego chlopiecego pokoju. Tak mijaly lata a ja mialam zawsze cos do zrobienia a moje dziecko roslo i roslo. W swoim pokoju mial meble oczywiscie i lozko i szafe, ale kazde z innej parafii. Mialam wyrzuty sumienia juz od jakiegos czasu, ze potraktowalam pokoj syna po macoszemu. Tak wiec poswiecilam moj urlop z pracy na przeksztalcenie pokoju.
Mielismy wyjechac nad morze na pare dni, ale pomyslalam, ze jak juz wyrusze gdzies chociaz na pare dni to nie bedzie mi sie juz chcialo nic robic jak wroce. Tak wiem zostalam i zabralam sie za urzadzanie. Jeden dzien (prawie caly) spedzilam w IKEI wybierajac meble. Meble sa calkowicie "dorosle". Syn wybral kolor scian. Mial byc kolor zielony, ale to co wybral nie bardzo mi sie podobalo. Pozwolilam mu wybrac bo w koncu to jego pokoj. Mialam mieszane uczucia na temat tego koloru, ale nie sie nie odzywalam. W nastepny dzien zabralam sie za malowanie. Przekszalcenie niebieskiego w jasny seledyn zajelo mi caly dzien. Musialam tez zakleic pare dziur. Jak juz tak malowalam to postanowilam ze wszystko wymienie. Karnisze i kontakty tez, na srebrne. W ten sam dzien poszlam do IKEI jeszcze raz tym razem zaplacic i przywiezc meble. Moj sasiad (Polak :))) pomogl, bo ma duzy samochod.
Nie wiem czy pisalam Wam cos o moich sasiadach ktorzy okazali sie byc Polakami. Jesli nie to napisze w nastepnym poscie.
Nastepne dwa dni zeszly mi skrecaniu mebli i ukladaniu wszystkiego. Nie mam jeszcze zaslon, bo nie moge znalezc niczego co by mi sie podobalo. Wszystko jest albo za bardzo dziecinne, albo za bardzo dorosle. Ciagle mam oczy otwarte :)
Urzadzajac pokoj ciagle dziergalam. Skonczylam Abrazo dla kolezanki z Pimposhkowej i zaczelam Gaila dla siebie z niebiesko-brazowego eksperymentu. Same zobaczcie
Podoba mi sie moj Eksperyment chociaz wiem, ze to pewnie nie kazdemu by sie spodobalo. Ja lubie wszystko co nietypowe i niepowtarzalne tak wiec mi bardzo pasuje.
Welna tez Poimposzkowa oczywiscie, bardzo wydajna, robie juz piate powtorzenie a wciaz mam 50gram :)
A to juz pare zdjec mojej pracy i zmagan z pokojem. Kolor nawet nie taki straszny jak myslalam.
Nowy wlasciciel bedzie juz mogl lekcje robic po ludzku przy wlasnym biureczku z lampka. Tylko domek dla ptaszkow mu sie ostal z dzieciecych lat hihi :) Trzyma tam swoje kredki.
A to juz jego polka z nagrodami za turnieje tenisowe i ulubione ksiazki. Mis skarbonka ma tyle lat co moj Lenny.
"Dorosle" lozko. Zdjecia robione sa w ciemnosciach bo lampa jeszcze nie zostala przymocowana.
Caly pokoj jest z niebieskimi i czerwonymi dodatkami. Wlasciciel jest zachwycony. Ma tez dorosla szafe, bo w tej maliznie nigdy nie moglismy utrzymac porzadku. Jak Lenny zobaczyl swoj pokoj przytulil sie do mnie (bo calowac juz nie chce, bo to fuj) i powiedzial ze jestem najlepsza mama na swiecie.
Cala ta ciezka praca sie opacala za ta usmiechnieta buzke :)
Dzierganiowo przenosze sie na dzidziusie na chwile bo dwie kolezanki w ciazy i musze cos porobic dla nich. Jedna bedzie juz rodzic w styczniu a druga dopiero w czerwcu.
Najpierw musze skonczyc Gail.
Nastepnym razem bede miala piekne welny do pokazania to zapraszam
Dziekuje ze mnie odwiedzacie i komentujecie to bardzo mile
ANKO dziekuje bardzo, na razie jeszcze sie nie poddaje i nie zamykam :)
MALAALA pewnie masz racje, na pewno bym zalowala. Na razie sie trzymam
OSLUN dziekuje, wpadaj kiedy tylko mozesz , a gdzie dzieci wyemigrowaly? Moj brat mieszka w Kanadzie a ja tu juz prawie 10 lat. Mama mowi ze dzieci sie od niej odwrocily haha (nie prawda, tak tylko narzeka)
EVE-JANK dziekuje bardzo bardzo. Pamietam, ze Ty bylas jedna z pierwszych osob, ktore zaczely komentowac i tak juz zostalo. Bardzo sie ciesze ze jestes :)
CHMURKO dziekuje bardzo, dzieki za link do szala, calkiem taki jak chusta
PIMPOSHKO dziekuje, musze zostac i ciagle dziergac bo strasznie kusisz tymi slicznosciami :) mobilizuje sie przez te Twoje welenki
KOKOTEK dziekuje ze jestes
ANTOSIU dziekuje Ci bardzo Ty tez do mnie juz zagladasz od dawna i zawsze cos milego napiszesz. Dziekuje
Wiesz co, czytajac Twoje opowiadanie o urzadzaniu pokoju syna czulam sie tak, jakbym ja to robila. Uwielbiam takie prace. Tez umiem malowac sciany, zalepiac dziury... To cale przy tym "zamieszanie" lubie bardzo. Warto bylo poswiecic urlop. Jest super po nowemu i najwazniejsze, ze synowi tak bardzo sie spodobalo.
OdpowiedzUsuńA na dzierganie to my juz jestesmy skazane, Basiu. Czesto mowie, ze trzyma mnie ono przy zyciu :)))
Prawda, ze cos w tym jest?
Serdecznie pozdrawiam
Świetny ten dorosły pokój. Abrazo piękne, tak starannie wykonane! Ale eksperyment jak dla mnie ma za ostre przejścia między kolorami - tzn lubię to zestawienie, ale w dużych płaszczyznach. Ważne, że Tobie się podoba.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki w Irlandii od 6 lat.
Bardzo piękne dziergadła. Pokój syna fajny - taki męski.
OdpowiedzUsuńMi się ten kolorek miętowy podoba!!!Powiedz synowi ,że ma gust!!!Fajne dobrałaś mebelki!!!Nie ma jak Ikea :) Szal cudny oczywiście !!!Pozdrawiam serdecznie!!!Widzisz nie musisz być często ale bądź :)
OdpowiedzUsuńPokój rzeczywiście jest męski. A abrazo - cudne!
OdpowiedzUsuńAbrazo super, gail tez taki będzie , podoba mi się to połączenie kolorystyczne, a ja właśnie skończyłam szal z gailowymi listkami, gdy dotrze do przyszłej właścicielki pokaże na blogu. Kobieto ja nie wiedziałam żeś Ty taki pracuś, namęczyłaś się z tym pokojem , jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tez jestem pelna podziwu dla pokoju bo faktycznie wszystko samej to kurcze kupa roboty, chocby tylko zkrecanie mebli a juz nie mowiac o malowaniu.
OdpowiedzUsuńCo do welny eksperymentalnej to wyobraz sobie, ze podoba mi sie baaaaaaardzo. Faktycznie, nie moje kolory ale jak tylko trafie na jakis motek, ktory bede mogla pofarbowac dla siebie to tez sobie taki eksperyment walne. Normalnie jestem zaskoczona, ze tak fajnie to wyglada. Ja tylko chyba pojde w mniej kontrastowe kolory np. roz z fioletem, albo szary z pomaranczem no poprostu inne zestawienie.
No dalej troche jestem zal na siebie ze tego niebiezkiego tak duzo wyszlo, ale wiesz co, to nie tylko chodzi o niebieski ale tez jego jest optycznie wiecej. Jesli mialabym farbowac podobny motek to pofarbowalabym w takich samych tylko odwrotnych proporcjach czyli wiecej kasztanu a mniej niebieskiego i wtedy w robotce chyba by wyszlo fifty-ffity.